Kisatani #2 - Podróż

Siri

- Um... nie pamiętam tego snu, wiem tylko, że był straszny. - skłamała dziewczyna, nie chcąc mówić Quincy'emu, że coś kazało jej go zabić. Po co niepokoić chłopaka. Zamiast tego, poszła razem z nim uliczką. - Shinigami nazywają to Shunpo, i tak, potrafię. Nawet całkiem dobrze. Jak poprowadzisz, będę zaraz za Tobą. - Oświadczyła, tym samym dając znać, że da radę się trochę wysilić.

Mistrzgry

- Oh, czyli coś zwykłego. Rozumiem. Hm, ciekawe. SHinigami mają sny... No, nic w tym dziwnego, ale... Ciekawa informacja. No ale! - wygłosił szczęśliwy - U nas to inaczej się nazywa, ale działa podobnie. W takim razie za mną.
I w błysku niebieskiego przemieszczenia się ruszył na zachód, wzdłuż przedmieści
- Chcesz się ścigać? - Krzyknął w jej stronę - Pierwszy wymyśla karę dla drugiego! - Wskazał palcem, gdzie mają się udać

Siri

Dziewczyna chwilę stała w miejscu z solidnym "wtf" wymalowanym na twarzy gdy ten jej w taki sposób zaproponował jakieś wyścigi. Niemniej, wyzwanie podjęła. Trochę osłabiona, ale wystartowała zaraz za Quincy'm, zamierzając ten wyścig wygrać.

Mistrzgry

Kisatani była sprawna i szybka. Rany lekko dalej bolały, ale poza tym było całkiem dobrze. Wymijała wraz z nim domy, niektórych ludzi, którzy zmierzali do swoich prac. Normalny poranek. Wyprzedzenie go nie było takie ciężkie
-Ej! - Krzyknął, próbując ją nadgonić, ale zdecydowanie nie wychodziło mu to ani trochę. Próbował i się starał - Skoro tak stawiasz sprawę... - Powiedział, nieco przyśpieszając. Wyprzedził ją, odbijając się od jednego z domów i obracając z szyderczym uśmieszkiem
- Co powiesz na to!

Siri

Shinigami przede wszystkim znała granice. Jeśli zacznie ją boleć za mocno, to się przestanie przemęczać. Ale póki mogła... to dawała młodemu wycisk, bo czemu nie? On przyspieszył, ona też. Mogli się wyprzedzać nawzajem, ale starała się cały czas podnosić mu poprzeczkę. Nie chciała jednak, żeby był za bardzo zawiedziony, więc na "metę" postara się dotrzeć w tym samym czasie co on, żeby był remis. No i nie była zbyt rozmowna podczas takiego migania z użyciem Shunpo.

Mistrzgry

Więc wyścig tak trwał chwilę, jednakże w końcu i on musiał dobiec końca. Była od niego szybsza, a na mecie wylądowali jednocześnie. Krajobraz nie za wiele się zmienił. Pojedyncze domy jak były tak i są. Jednak jeden rzeczywiscie się wyróżniał. Jako osoba z wrażliwością duchową mogła zobaczyć dom otoczony jakąś pomarańczową barierą z Kido. No, to już było coś.
- Uhhh... Puff... - Zmęczył się chłopak - To jesteśmy... I chyba był remis... Albo wygrałaś.... - Pokazał palcem na owy dom z barierą. Przy bliższym przyjrzeniu się był to zwykły jednorodzinny dom z jednym piętrem ku górze ze spadzistym dachem, w europejskim stylu. Nie wyglądał na stary, ściany były wymalowane, a okna przejrzyste i śnieżnobiałe
- To tutaj... Wchodzimy? Bariera informuje pana Hachigena, czy ktoś wchodzi.

Siri

- Chyba pierwszy raz widzę barierę z Kido... no ale tak, raczej nie ma co tak stać i się patrzyć, nie? I był remis. - Zapewniła chłopaka luźnym tonem, oglądając domek sprzed wejścia. A potem... potem po prostu ruszyła w jego stronę, zapewne z Quincy'm, mając zamiar przekroczyć barierę i dać mu się zaprowadzić dalej.

Mistrzgry

Po przejściu przez barierę nie poczuła nic szczególnego, poza niewielkim mrowieniem wśród jej ciała. Pandaraz czym prędzej czmychnął za nią chyba całkiem zadowolony z wyniku. - Dawałaś mi fory, prawda? - spytał z lekkim przekąsem.
Wtem drzwi, zwykłe, drewniane, otworzyły się same zapraszając dwójkę do środka
- Witam w domu, pan Hachigen zaprasza.

Siri

Jedynie uśmiechnęła się lekko do towarzysza gdy ten zapytał, czy dawała mu fory. Po przejściu przez barierę skierowała się niepewnie w stronę samootwierających się drzwi. - Może troszkę. To dość... przerażające, jak drzwi się same tak otwierają. No i może lepiej idź przodem? -

	Forum www.bliczerp.fora.pl Strona Główna :: Archiwa wątków	Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4
Strona 4 z 4