Kisatani #3 - Truth cannot be in equilibrium

Siri

Cóż, shinigami popatrzyła zdziwiona po tym, jak człeka wysłuchała i długo tak stała jak ten kołek przyglądając się masce. - Więc... jestem Pustym, ale jednak nie? Czyli... co teraz? Zmienię się w potwora?

Mistrzgry

Ten nadal stał ze swoją maską patrząc się na nią nie pośpieszając jej. Na całe szczęście pokręcił przecząco głową
- Nje. Nicz czi nie ghrozi, Kisathani. Konthrolujesz swojegho pusztego w sobie, co jeszt whręcz niebywałe. Dodakthkowo maska jeszt ciemniejsza, ale nie ma whątpliwwhości. I spokhojnie. Jeszteś Shinigami. Ale posiadasz mocze Hollowa. Teharz... Zależy cósz będziesh chciała. Nje wiem, w jakhi sposhób się stałaś. Ale whiem, kto rhaczej na pewno tho zrobił.

Siri

- Nie rozumiem... co to znaczy, że wiesz kto to zrobił? Wiesz przez kogo taka jestem? Da się tego pozbyć? - Padały pytania od zmartwionej dziewczyny, która chyba przez stres zapomniała o grzecznościowym "pan" i z miejsca przeszła na "ty". Była skonfundowana i zła, ale to nie było nic dziwnego w takiek sytuacji.

Mistrzgry

- Pho Kholei. - Usunął swoją maskę i grzecznie wysunął rękę, by ją uspokoić - Spokhojnie. Mamy jeszcze Czhas. Nigdzhie nie uciekhne. - Powoli usiadł sobie na ziemii jakby nigdy nic - Posłuchaj, Kisathani. Nikht nighdy nie rodzi shie z mochą Pusthyh. Ktoś mushiał ci je zaaplikhować. A w Soul Society isthnieje thylko jedna taka oshoba, która byłaby w stanie to zrobić. Psherażający człowiek - Sousuke Aizen. -Zatrzymał się na chwilę by móc odetchnąć - Moja maskha i kilkhu innych jest wynikiem jegho ekspehymentu. Lecz my byśmy phrawie zginęli, zaś thy.. Thy pho prostu żyjesz. Czhy da się to odwrhórcić? - pokręcił głową - Nie.

Siri

Dziewczyna przechyliła się powoli i nagle gwałtownie usiadła krzyżując pod sobą nogi a ręce na piersiach. Zaczęła ciężko myśleć.- Ten cały Aizen... słyszałam chyba o nim. Był jednym z kapitanów Gotei13? - Zapytała w końcu, obserwując wielkiego człowieka. - W takim razie, skoro to jego wina... to muszę go znaleźć. Gdzie on jest? - Spytała stanowczo, widać zdeterminowana do działania.

Mistrzgry

- Thak.. Był bhyłym khapitanem piąthego oddziału. - Pokiwał twierdząco głową - Jednakże theraz... Sousuke Aizhen... Co prawdha żyje, lecz przebhywa w więzieniu, zamkhnięty w Soul Society... W najniżshych podziemiach... ,,Bezkres". Tho moshe być phroblem, by shię tam udać...

Siri

Shinigami zastanawiała się jeszcze kilka chwil zanim westchnęła ciężko. - Muszę wiedzieć dlaczego ja. Więc zapytam go w ten, czy inny sposób. - Stwierdziła pod bosem, zdecydowana żeby spróbować. - Gorzej, że nie umiem zbyt wiele... nawet bankai mi się wymyka. Maska to wszystko co mi pomaga. Ale spróbuje. - I z tymi słowy wstała i się otrzepała.

Mistrzgry

- Zachekaj - chciał ją uspokoić - Zachekaj, Kisatani. To, że chcesz z nim porozmawhiać jest istotne... Ale dhostanie się do ,,Bezkresu" będzie bahrdzo thrudne. Niemożhliwe whręcz. Trzeba mieć pozwholenia, kluczhe, nawet moje Kidho tego nie przhebije... Szturm zakhończy się porażkhą, a rada czterdziesthu szeschu nie pozwoli chi tam wejshcz niezhależnie od twojej chęci.
Westchnął dosyć ciężko patrząc się na jej determinację
- Czo chcesh w takim wypadku uczhynić? Jeshtem w sthanie zaoferhować swojhą pomoc.

Siri

- Nie wiem... wrócę do Soul Society i będę szukać sposobu. Muszę to wiedzieć, nie ma innego wyjścia. - Odpowiedziała dziewczyna nie wyrywając się nigdzie, ot, po prostu stał i gotowała się lekko z nerwów i determinacji

Mistrzgry

- Jako bhyły nadzorujący sekcjhę Kido stwierdzham, iż dhostanie się tam bez użhycia specjalnych śhrodków jest niemożhliwe. Tsheba będzie użyć sposobhu... Mushę to przemyshleć.
Jednak nie zdążył za długo myśleć, gdyż do tego dużego podświata dostał się pewien znajomy Quincy, który z gracją wylądował obok Kisatani
- Ha, to może w takim wypadku w końcu opanuje swój Shrift, panie Hachigen! Mówiłeś, że jeśli go opanuje to będę zdolny do wszytkiego. I tak. Podsłuchiwałem.

Siri

Kisatani westchnęła powoli i w końcu napiła się zabranej pandarasowi herbaty. Przetarła twarz dłonią. - Też mam braki... może zostanę tu póki pan myśli i poćwiczę trochę? Na razie umiem tylko Shikai... - Zapytała trochę spokojniej.

Mistrzgry

- Pandharasie... Nie musiałesh podłuchiwacz. - Powiedział lekko zawiedziony Hachi - Ćwiczhenia dla Shinighami są w zakhresie mojegho wykhonania. I nie, Pandharasie. Twój Shrift moshe i zosthanie przebudzhony, lecz nie moshesh go thak używacz. - pokręcił głową - Wpierw jednakh phroponuje threningh ze swoją włashną dushą. Nie wiem jakhi masz konthatkh ze swoim Zanpakhuto, lecz on jeszt washny.
- Aj nie mogę. Po prostu naucze się go sprawnie dystrybuować i tyle.

Siri

Shinigami wyciągnęła swoje Zanpakuto, by na nie popatrzeć jakoś tak dziwnie. Ważyła je chwilę w dłoni po czym schowała z powrotem. - Sama nie wiem. Czuję z nią więź, ale nie umiemy rozmawiać ani jej nie widziałam. Chyba nie uznaje mnie za godną. - Odpowiedziała zastanawiając się. - To ten... mogę zacząć tu trening? - Zapytała głaskając się nieswojo po karku.

Mistrzgry

-Owshem. Wystarczy, iż wyłożysh swój mieschz pshed shiebie, a nashtępnie będziesh medythować. W końcshu twoje osthe powinno shie przebudzić. Od thego powinnaś zachąć. Gdhy shię z thym uporash, zachniemy dalej. Ja w thym chasie poshtaram się znaleshć rozwiąshanie.
Pandaras tylko się patrzył, A Hachigen użył shunpo, by udać się z powrotem do domu.
- Hm... W tym ci raczej nie pomogę, ale mogę ci potowarzyszyć! - odsunął się na kilka metrów i usiadł - Nigdy nie widziałem trenującego shinigami.

Siri

Dziewczyna westchnęła powoli i poprawiła słomkowy kapelusz na głowie. Spokojnie usiadła, odstawiła herbatę obok siebie i skrzyżowała wygodnie nogi. Na udach położyła ładnie dłonie, w których trzymała wakizashi niczym medytujący z mieczem samuraj. - Nie obraź się, Pandarasie, ale będę potrzebowała dużo ciszy. Bardzo dużo. Nie przeszkadzaj mi proszę. Jak się to skończy, to obiecuję, że porozmawiamy. I przynieś mi czasem coś do picia czy jedzenia... to może zająć wiele dni. Ale nie ruszę się stąd, póki się nie uda. - Oświadczyła wyjaśniająco, przymykając oczy i powoli osuwając się w objęcia skupienia i medytacji mad swoim Zanpakuto.

	Forum www.bliczerp.fora.pl Strona Główna :: Archiwa wątków	Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 Następny
Strona 2 z 8