Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Asha
Bloczgracz
Dołączył: 22 Paź 2019
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 0:18, 05 Lis 2019 Temat postu: |
|
|
Uśmiechnęła się szeroko, gładząc jego policzek drugą ręką. Skóra Rosalie była bardzo przyjemna w dotyku, jakby ktoś go muskał delikatnym jedwabiem po policzku.
- Zdradziecki Quincy, hm? - mruknęła, mrugając po raz pierwszy. - Ale czy nie pomógł pokonać Aizena? Nienawidziłam Hueco Mundo za jego panowania. Koszmarne miejsce, gdzie przetrwa najsilniejszy. Uryuu Ishida... - posmakowała to imię, które miało słodki smak na jej języku. Definitywnie będzie musiała go odwiedzić.
- A pozostałe rzeczy, mój drogi panie Quincy? Nie podzielisz się ze mną tą wiedzą? - pochyliła się nad nim, prawie że muskając jego usta własnymi. Słodki zapach unosił się wokół niczym chmura.
- Pytam tak miło, panie Adevan? Co teraz chcą robić Quincy, po tylu latach? Czy rzucili cię strasznym Pustym na pożarcie? Bo kto wie, tak was lubię, że mogłabym was schrupać...
Rosalie oczywiście nigdy nie zjadłaby człowieka i jej "schrupanie" miało inne znaczenie, ale mógł to zinterpretować jak chciał.
- Wiesz, jak udało mi się przeżyć tyle lat? Bo jestem bardzo, bardzo, bardzo gibka. Zwinność mam wrodzoną, panie Quincy. - zagruchała mu niemalże w usta.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Mistrzgry
Mitrz Gry
Dołączył: 21 Paź 2019
Posty: 2164
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 0:36, 05 Lis 2019 Temat postu: |
|
|
Quincy chyba troszeczkę z napięcia ciężko mógł to wytrzymać. On, nie mógł za bardzo się poruszyć, przywiązany do łańcuchów i ona, druga Espada, która ewidentnie się z nim bawiła i kusiła go budując fałszywą nadzieje. Jego oddech nie był taki słodki, raczej był pełen obawy, płytki. Jego serce biło coraz i coraz mocniej, a Rosalie mogła bez większego problemu to wyczuć, usłyszeć czy nawet poczuć, będąc tak blisko. Sam Quincy jednak nie dawał tak łatwo za wygraną, nadal bawiąc się w tą gre patrząc, gdzie są jej granice
- Może... Będę w stanie coś powiedzieć. Ale nie wszyscy Quincy podzielają nasze zdanie, Pani Rosalie. To tylko garstka z nas, która... Ma inne poglądy. Choć patrząc na tak cywilizowaną piękność, byłbym w stanie zrezygnować ze znikania Hollowów.
Nie wyglądało, jakby kłamał. Bardziej był przerażony i przytłoczony jej hegemonią.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mistrzgry dnia Wto 0:37, 05 Lis 2019, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asha
Bloczgracz
Dołączył: 22 Paź 2019
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 0:46, 05 Lis 2019 Temat postu: |
|
|
Uśmiechnęła się do niego, słysząc, jak mu serce wali. Jak biedny, uwięziony ptaszek w klatce. A ona była złym kotem, który obserwował swoją biedną ofiarę z uwagą.
- Oh, nie wahaj się, mój drogi panie Quincy. Mnie możesz powiedzieć wszystko. A kto wie, może to co mi powiesz spodoba mi się na tyle, że cię wynagrodzę? - podczas mówienia tych słów przejechała delikatnie paznokciem po krzywiźnie jego szczęki i zahaczyła o ucho, odgarniając mu kosmyk włosów z twarzy. - Nie wszyscy? Opisz mi o co chodzi, mój drogi. Jak odmienne są twe poglądy? - jej długie rzęsy zatrzepotały gdy Arrancar zamrugała ponownie. Jednak jego ostatnie słowa sprawiły, że uśmiechnęła się szeroko, przymykając na chwilę oczy.
- Ah, zatem zaprzestałbyś polowania na Pustych dla mnie? Ara, i cóż ja mam z tym zrobić... - przysunęła się maksymalnie blisko, ciałem dotykając łańcuchów. Zjechała dłonią na jego szyję, drażniąc się z jakąś pulsującą nerwowo żyłką.
- No, panie Quincy.... otwórz przede mną swe serce. - zamruczała zmysłowo na jego ucho, dmuchając na nie ciepłym powietrzem.
Królowa miała rację, że ją posłała. Marchewka zawsze działała lepiej od kija.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mistrzgry
Mitrz Gry
Dołączył: 21 Paź 2019
Posty: 2164
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 1:03, 05 Lis 2019 Temat postu: |
|
|
Quiny był w dupie. Segunda była tak blisko niego, pod całkowitą kontrolą. W normalnej sytuacji może i by się to podobało, ale wizja śmierci z rąk kogoś takiego przerażała go zupełnie. Więc postanowił uchylić rąbka tajemnicy. Przed tym jednak Rosalie mogłą poczuć, jak lekko drży, boi się, a jego ciało, o ile stało się lekko cieplejsze od jej obecności, na pewno nie należy do tych zrelaksowanych. Napinał swoje mięśnie nieco mimowolnie, jakby coś się miało zaraz stać.
- Ja... Za wiele nie wiem. Mieliśmy się tylko... mścić... Za przeszłość. I przynosić pustych. To tyle... Nie jestem nikim ważnym. Naprawdę. My po prostu... Kiedyś mieszkaliśmy w Hueco Mundo... Chyba chcieliśmy tu wrócić.
Mówił spokojnie, jakby kalkulował każde wypowiedziane słowo
- I tak, nie mam przecież nic do stracenia poza nie ujrzeniem pani Rosalie, prawda?... - Po tych słowach uśmiechnął się krzywo, choć bliskość ciała Espady była przytłaczająca.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asha
Bloczgracz
Dołączył: 22 Paź 2019
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 1:13, 05 Lis 2019 Temat postu: |
|
|
Absolutnie uroczy, tak pomyślała blondynka, czując jak mężczyzna drży pod nią i słysząc jak wali mu serce. Może zaraz mu wyskoczy z piersi, kto wie?
- Ah, zemsta... nigdy nie warto się mścić w tak oczywisty sposób. I jak to... na pewno jesteś kimś ważnym wśród Quincy, mój drogi... - westchnęła cicho w jego szyję, muskając jego skórę nosem. - Mieszkaliście tu? W domenie Pustych? Opowiedz mi o tym więcej, proszę... - lekko przejechała palcem po jego wargach, jakby sprawdzała jakie są w dotyku i zsunęła dłoń na łańcuchy, zatrzymując ją tam, gdzie było jego serce. To trzepoczące, kuszące, walące szaleńczo serce.
- Ależ z ciebie pochlebca, mój panie Quincy, - zagruchała mu do ucha, muskając je ustami miękkimi jak aksamit - Pomyśl, jeśli mi powiesz wszystko co wiesz, możesz tu zostać ze mną. Być pod moją opieką. Mieć przyszłą królową za dobrą przyjaciółkę. - kusiła go słodkim głosem i nie kłamała. Jeśli Quincy będzie dalej chętnie współpracować, Rosalie przejmie go jako swojego Fraccion... no, nieco innego niż reszta, ale zawsze podwładny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mistrzgry
Mitrz Gry
Dołączył: 21 Paź 2019
Posty: 2164
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 1:26, 05 Lis 2019 Temat postu: |
|
|
- Nigdy nie byłem...Niedawno przebudziłem swoje umiejętności. - Mówił ponownie pojedynczymi slowami, choć nie wydawało się, by kłamał. On sam był całkiem gładki w dotyku. Ogolony, zadbany, nie śmierdzący. Co prawda nie wyperfumowany, ale jego naturalny zapach nie był ostry czy odpychający.
- Wiele lat temu... Kiedy jeszcze król Yhwach żył... Byłem jednym w Wanderreich... Po Aizenie przejęliśmy na chwilę część Hueco Mundo... Dobrze... Wspominam te czasy.
Jego usta zaś były miękkie, choć miejscem spękane. Nie oponował na jej dotyk. Wręcz przeciwnie. Powoli i konsekwentnie delektował się nim, w absolutnym poddaństwie.
- Królową?... Ale...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asha
Bloczgracz
Dołączył: 22 Paź 2019
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 1:40, 05 Lis 2019 Temat postu: |
|
|
Ah, musiał mówić o czasach gdy Rosa jeszcze chowała się, rosnąc w siłę. To były czasy gdy nie chciała mieć nic wspólnego z tym co działo się w Hueco Mundo. Dzięki temu przeżyła. Dzięki temu była tutaj.
- Nie było mnie tu wtedy. - powiedziała po prostu, drażniąc jego szyję swym oddechem. Dostrzegła, że miękł, otwierał się na nią i zamiast wśliznąć się do jego serca zamierzała otworzyć drzwi kopniakiem i zająć główne miejsce w nim.
- Królową. Jestem następczynią Tier Harribel, kolejną królową Hueco Mundo. Ale mój czas jeszcze nie nadszedł. - przesunęła się nieco by znowu zawisnąć milimetry przed jego twarzą, wpatrując się w jego oczy. Jej zapach był upajający, jej osobowość obezwładniająca, jej kuszący ton mógłby stopić lód. - Bądź moim podopiecznym... zadbam o to byś miał tu dobrze... nikt cię nie skrzywdzi, bojąc się mojego gniewu... zostań poddanym przyszłej królowej i oddaj mi się do końca. - jej głos był cichy, ostatnie słowa wręcz wyszeptała i zakończyła swą przemowę pocałunkiem. Był delikatny, przypominający bardziej muśnięcie skrzydłami motyla i trwał kilka sekund, ale równie dobrze mogłoby się wydawać, że trwał kilka godzin. Upór Rosalie przypominał taran, a rozmowa z Quincy przypominała podbijanie miasta. Bronił się, ale gdy wytoczone zostały ciężkie działa, nie zostało mu nic lepszego niż otwarcie bram i przyjęcie Segundy Espady do swego serca.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mistrzgry
Mitrz Gry
Dołączył: 21 Paź 2019
Posty: 2164
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 1:51, 05 Lis 2019 Temat postu: |
|
|
Tutaj wiele słów nie było potrzebne. Quincy po kolei słuchał i nic nie mówił przez długi czas, słuchając się Espady. Opowieści o byciu królową, o zdetronizowaniu Tier Harribel i jej bliskości, tak bardzo... niespodziewanej i ciepłej, szczególnie jak na espadę. Im bardziej mówiła, tym bardziej się bał i obawiał o swoje życie, jego ciało wariowało z gorąca i trwogi, jaką go otaczała. Nie był w stanie logicznie myśleć, więc wypowiedział tylko krótkie słowa.
- Tak...
I wtem, wszysko stało się dla niego puste. W momencie otrzymania pocałunku od Espady po prostu odpłynął. Nie raczej od przyjemności płynącej z tego, to w tym wypadku było dla niego zaledwie dodatkiem. To było całkowite uwolnienie od tych wszystkich emocji i poczucie, jakby Quincy przypieczętował swój los. Wiele myśli kłębiło się w jego głowie, ale wiele z nich było połączeniem pomiędzy ,,Chyba przeżyje" oraz ,,Kim ona jest?" . Ale w tym momencie był całkowicie nią oczarowanyi rzeczywiście, te godziny w jego głowie które trwały pozwoliły mu na tę chwilę ugruntować się w przekonaniu, że będzie się jej słuchać tak, jak Rosalie sobie zażyczy. Zdrada? A czemu miałby? Nie był nikim ważnym w swojej grupie, a tutaj ktoś go nawet docenił. I dał może nie tyle co cel w życiu, co nadzieje, że nie zginie za dwa dni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asha
Bloczgracz
Dołączył: 22 Paź 2019
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 2:15, 05 Lis 2019 Temat postu: |
|
|
A jednak, złamała go i to w krótkim czasie! Lubiła go, więc przeżył. Odsunęła się od niego, kończąc pocałunek i uniosła dłoń do ust, zakrywając je jakby w geście skromności. Na nowo zamknęła oczy, usatysfakcjonowana sytuacją.
- Miło mi, że się zgodziłeś. Dobry wybór, mój drogi Quincy. - powiedziała słodkim tonem i uśmiechnęła się lekko. - Przyślę tu moją podwładną by się tobą zajęła. Zaprowadzi cię do mojego pokoju, gdzie omówimy resztę rzeczy. - głos miała ciepły, tak przyjazny jakby znali się od lat. - A ja pomówię z obecną królową. Jeśli ktokolwiek was zaczepi po drodze, powiedz że Segunda Espada wzięła cię pod swoje skrzydło. - wyciągnęła dłoń by musnąć go delikatnie po policzku i posłała mu czarujący uśmiech. - Mój drogi Adevanie, cieszę się, że od teraz będziesz mi towarzyszyć.
Z tymi słowami obróciła się i wyszła z "celi", kierując swe kroki do miejsca, gdzie czekała na nią Esme. Jej Fraccion stała przy ścianie ze skrzyżowanymi rękami, wpatrując się przed siebie, jednak na widok swej pani uśmiechnęła się szeroko i ruszyła ku niej.
- I jak, pani? Złamałaś go? Zabiłaś? - zapytała z podekscytowaniem, oczy jej błyszczały.
Rosa zaśmiała się gardłowo i potrząsnęła głową. - Esme, będziesz miała nowego towarzysza. Zgodził się być moim Fraccion. Idź do niego i zdejmij mu te łańcuchy, a potem zaprowadź do mojego pokoju i poczekaj z nim tam. Jeśli będzie głodny, zadbaj by dostał coś do jedzenia. Jeśli ktoś będzie protestować i wykaże się agresją w jego stronę daję ci pełne pozwolenie na walkę. Od tej pory Adevan, ten Quincy, jest pod moją ochroną. Idę o tym powiedzieć królowej, a dowiedziałam się też bardzo ciekawych rzeczy... - podczas tego krótkiego monologu przez twarz Esme przebiegło wiele emocji. Zdziwienie, niedowierzanie, lekka irytacja, zadowolenie z pozwolenia na walkę i lekka niechęć na sam koniec. Czerwonowłosa Arrancar nie lubiła mężczyzn, ale dla swej pani zniesie wszystko.
- Tak pani, jak chcesz. - skłoniła się lekko.
- Dobra dziewczyna... - powiedziała Rosalie, wyciągając dłoń by pogłaskać ją po włosach, korzystając z tego, że Esme pochyliła głowę. - Jestem z ciebie dumna. Idź już.
Promieniejąca z dumy i zadowolenia z pochwały Fraccion ruszyła szybko w stronę celi. Rosalie zaś poczekała chwilę i użyła sonido by szybko się dostać do Tier Harribel. Była mistrzynią szybkości w końcu!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mistrzgry
Mitrz Gry
Dołączył: 21 Paź 2019
Posty: 2164
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 10:01, 05 Lis 2019 Temat postu: |
|
|
To zabrzmiała całkiem sprawnie. Nowy nabytek Espady przez jakiś czas wpatrywał się w nią jak obrazek. Nie powiedział za wiele. Zerknął tylko na jej dłoń po raz ostatni i obserwował, jak ta odchodzi powoli i znika zza celi.
Quincy został zabrany, nie protestował ani nie próbował się uwolnić. Poszli czekać na Espadę w pomieszczeniu przyszłej królowej.
Po przekazaniu stosownych informacji swojej Fraccion Segunda udała się z powrotem do obecnej królowej Hueco Mundo. Nie trwało to długo. Jej Sonido było pełne podziwu więc zajęło to kilka chwil, aż dotarła do królowej. Jej pokój był całkiem normalnych rozmiarów i mało królewski, szczerze powiedziawszy. Tutaj wpatrując się w sztuczne niebo wpatrywała się w dal królowa
- Rosalie. Wróciłaś. - Odparła krótko - Dowiedziałaś się czegoś istotnego?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asha
Bloczgracz
Dołączył: 22 Paź 2019
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 11:11, 05 Lis 2019 Temat postu: |
|
|
Esme zaprowadziła więc Quincy do jej pokoju tak jak chciała tego jej pani. Pokój Segundy był urządzony prosto i elegancko, stało tu jednak sporo wazonów z kwiatami ze świata ludzi. Słodki zapach wielu kwiatów przyjemnie unosił się w powietrzu. Czerwonowłosa Arrancar wskazała mężczyźnie krzesło, a sama oparła się o ścianę z nieco naburmuszoną miną.
- To jak pani cię przekonała? Jestem Esme w ogóle. - mruknęła, będąc grzeczną. - Chyba od teraz jesteś moim towarzyszem jako Fraccion.
Rosalie zaś skłoniła się lekko i pokazała królowej promienny uśmiech, mając swoim zwyczajem zamknięte oczy.
- Moja pani, Quincy poinformował mnie, że znikający Puści to ich sprawka. Powiedział, że ma być to wstęp do zemsty, ponieważ kiedyś mieszkali w Hueco Mundo... - mówiła spokojnym, pogodnym tonem, stojąc kawałek dalej od drugiej kobiety. - Czy mam zająć się tą sprawą, pani? Quincy nie będą stanowić problemu. - pozwoliła sobie na szeroki, słodki uśmiech. Uwielbiała Quincy, ale uwielbiała ich tak jak człowiek uwielbia szczeniaczki, uważając ich za kompletnie uroczych. No, poza tym jednym, tym w okularach. Uryuu Ishida. Znajdzie go.
- Co do więźnia, pani, przekonałam go, że lepiej dla niego będzie jeśli przejdzie pod moje skrzydło. Biorę go jako mojego drugiego Fraccion i odpowiem za wszystko jeśli będzie sprawiać problemy. Jednak chcę, by nikt mu nie groził. Teraz jest mój. - dodała, przekrzywiając lekko głowę w bok.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mistrzgry
Mitrz Gry
Dołączył: 21 Paź 2019
Posty: 2164
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:23, 05 Lis 2019 Temat postu: |
|
|
Quincy czuł się lekko nieswojo w pokoju Rosalie. Oddychał ciężko, choć już nie był tak przerażony. Był nieco spięty jak na kogoś, kto jednak przeżył i oglądał pokój z wielką uwagą. W końcu jednak Esme do niego zagadała, co wyrwało go z tego marazmu
- No... Perswazją. Potrafi być bardzo przekonująca... Tak. - Kiwnął głową starając się ponownie zasmakować swoich ust, przypominając sobie drugą espadę. - No... Najwidoczniej. Mam nadzieje, że się dogadamy..
============
Królowa słuchała uważnie słów swojej jeszcze podwładnej. Nie wydawało się, by miała jakiekolwiek obiekcje do jej słów. W końcu, kiedy elokwentna espada się wypowiedziała, Tier chwilkę pomyślała, aż w końcu odpowiedziała
- Więc muszą posiadać jakiegoś rodzaju strukturę i dowódce. Jeśli chcesz zająć się to sprawą, niech twoje nowe Fraccion cię tam zaprowadzi.Nie widzę objekcji, byś go trzymała ze sobą. Niech będzie i twój. Jeśli nie zajmiesz się tą sprawą, wyślę tam Grimmjowa. W każdym razie doskonale się spisałaś. Jak zwykle.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asha
Bloczgracz
Dołączył: 22 Paź 2019
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:53, 05 Lis 2019 Temat postu: |
|
|
Czerwonowłosa uniosła rękę by podrapać się po nosie, nie spuszczając swego kociego wzroku z mężczyzny. Nie ufała facetom, jak właściwie większość żeńskich Arrancarów, przynajmniej w jej mniemaniu. Mężczyźni byli brutalni i nieprzewidywani. A teraz jeden z nich będzie się kręcić przy jej pani... eh, no trudno.
- Ah, tak! Pani Rosalie ma talent do przekonywania osób.- powiedziała, uśmiechając się mimowolnie na samą myśl o blondynce. - Ale dobra, jest kilka rzeczy, które musisz wiedzieć. Musisz odnosić się do niej z szacunkiem. Jeśli ci coś rozkaże to najlepiej się tego pilnuj, chyba że sytuacja naprawdę wymaga własnej inicjatywy. Uważaj na innych z Espady, zwłaszcza na Octavo, Tres i Cuatro. Noveno, Sexta, Primera i Septimo są w dobrych stosunkach z panią Rosą. Cuatro i Quinto też są całkiem przez nią lubiani, ale pani Rosalie nie znosi Tres. Najlepiej nie wspominaj o nim przy niej. - westchnęła ciężko, przypominając sobie sytuację z sali zebrań.
Rosalie uśmiechnęła się szeroko i skłoniła się lekko.
- Moja pani, z przyjemnością się tym zajmę. Czy Grimmjow może udać się ze mną? Z tego co pamiętam spotkał się już z Quincy, więc byłby pomocny w tej sytuacji. - zaproponowała, rozkładając lekko ręce na boki w geście "no wieeeesz". - Poza tym będę musiała się udać do świata ludzi, potrzebuję więc prawdopodobnie sztucznego ciała. Nie chcę by Shinigami na mnie wyskoczyli, niech zajmują się swoimi sprawami. Potrzebowałabym więc dwóch dla mnie i Cuatro.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mistrzgry
Mitrz Gry
Dołączył: 21 Paź 2019
Posty: 2164
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:36, 05 Lis 2019 Temat postu: |
|
|
Quincy słuchał Esmę uważnie, przytakując na tą garść informacji. Tyle numerów, ale rozumiał doskonale co chciałą przekazać. Wewnątrz Espady również istnieją jakieś wewnętrzne lubienia oraz nielubienia. I najbardziej uważać na Tres... Zapamięta to sobie całkiem dokładnie.
- Będę o tym pamiętać, serio. I tak nie będę sobie chodził po tym zamku bez pozwolenia pani Rosalie - Wycedził krótko - A ty? Jesteś wyżej nade mną czy poniżej?
=================
- Oczywiście, poinformuje go. Będziesz udawać się do świata ludzi już teraz czy potrzebujesz jeszcze trochę czasu? - Spytała bez ogórdek - Ciesze się, że chcesz się tym zająć, Rosalie. I tak, Grimmjow zdołał zabić jednego z Elitarnych Quincy. Powiedz czego i na kiedy potrzebujesz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asha
Bloczgracz
Dołączył: 22 Paź 2019
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:47, 05 Lis 2019 Temat postu: |
|
|
Esme uniosła brew i tsknęła cicho.
- Co masz na myśli, pod tobą czy nad tobą? Nie jesteś Arranarem, numery cię nie obowiązują. Ale jeśli cię to ciekawi...- zsunęła nieco materiał swych spodni, pokazując swój numer znajdujący się na biodrze. Tkwiła tak czarna 16, która zaraz zniknęła pod białym materiałem.
- Jestem od ciebie zapewne starsza, ale jesteśmy na równi jako Fraccion. Nie próbuj jednak wykorzystać tego, że jesteś Quincy przeciwko mnie! To, że pani Rosalie ma dla was wielkie serce nic nie znaczy między nami! - posłała mu podirytowane spojrzenie, krzyżując na nowo ręce pod biustem.
Blondynka zaś namyślała się chwilę, stukając smukłym palcem o długim, czarnym paznokciu o swe miękkie usta.
- Królowo, chciałabym wyruszyć jutro. Do tego czasu proszę o przygotowanie sztucznego ciała dla mnie, Grimmjowa i dla mojej Fraccion. I poinformuj proszę Cuatro o tej decyzji by poznał jak ważna jest to sprawa. - Segunda uśmiechnęła się słodko do Tier Harribel.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|