Rosalie #4 - Love me baby one more time

Asha

- Mówiłam ci, że cię lubię. - odszepnęła, uśmiechając się filuternie. - I że mogłabym cię zjeść. Uznajmy to jako smakowanie pierwszego kęsa. - no, ewidentnie nie chciała go zjeść w jakimś kanibalistycznym sensie. A i domyślić się nie było trudno... Ale skoro się w nią tak wpatrywał to ponownie się do niego wychyliła, dmuchając na niego słodkim oddechem. -Chyba nie dowierzasz... mam to zrobić jeszcze raz? - zapytała cicho.

Mistrzgry

Ishida siedział tak sobie słuchając Rosalie po raz kolejny. W końcu jednak przymknął swoje usta uśmiechając się lekko. Nie chciał odmawiać, czemu miałby? Był wolną osobą, a Rosalie, o ile nie była groźna, to co najwyżej chciałaby nim zmanipulować
- Owszem. - Odpowiedział tylko krótko.

Asha

- Miałam nadzieję, że tak powiesz. - odparła, uśmiechając się lekko i ponownie złapała jego usta, ściskając lekko jego dłoń, przekręcając zaraz jego dłoń by spleść ich palce razem. Tym razem posunęła się nieco dalej, pogłębiając odrobinę pocałunek, przez co kompletnie pominęła końcówkę filmu i napisy. Ale po co komu jakieś zakończenia, skoro tutaj miała jakiś początek? Oderwała się do niego dopiero gdy światła się zapaliły, z zaróżowioną twarzą i westchnęła cicho. Szkoda, że nie miała dzisiaj więcej czasu...

Mistrzgry

Już nie wypowiedział ani słowa ze swoich ust, a zaledwie zdołał przymknąć swoje oczy, by jednak nieco bardziej się tym razem wysilić. Również nie patrzył na napisy końcowe. Właśnie jakiś... no, już nie jakiś Arrancar, tylko Rosalie właśnie całowała jego samego. NIe ma co ukrywać, również się zarumienił spoglądając na nią, kiedy światło zapaliło się ponownie po skończonym filmie. Uśmiechnął się ciepło wciąż trzymając ją za rękę, widocznie nieco zawstydzony.

Asha

Uśmiechnęła się do niego, wzdychając cicho. Była... szczęśliwa, a marzyła o tym od... oh, chyba od kiedy go widziała. Szkoda, że nie mogła z nim zostać, zwłaszcza teraz, gdy miała ochotę wdrapać się na jego kolana i po prostu siedzieć tak blisko. Niestety, zauważyła że ludzie zaczęli się zbierać i zrobiła smutną minę.
- Muszę iść... - przyznała niechętnie, ściskając jego palce nim równie niechętnie odsunęła swą dłoń. - Ale chciałabym cię dalej odwiedzać. Jeśli to nie problem. - spojrzała się na niego z uśmiechem.
Smakował tak dobrze... i uderzał do głowy jak te wina, którymi częstowała Septima. Zadziwiająco, ale z Ishidą nie chciała tylko iść do łóżka, więc sprawy z nim zamierzała toczyć powoli.

Mistrzgry

Ishida tylko uśmiechnął się po tym trzymając jej dłoń jeszcze przez chwilę, jednakże ta odsunęła. Na moment patrzył się na kończące się napisy, by następnie spojrzeć na Rosę i uspkoić ją
- Co powiesz... Pojutrze? - spytał wpierw niepewnie, po chwili dodając nieco śmielej - O ile nie będę mieć żadnej operacji.

Asha

- Zatem wpadnę pojutrze... pewnie bez mojego sztucznego ciała, więc nie zdziw się, że będę mieć pozostałości maski. - powiedziała pogodnym tonem, wskazując dłońmi gdzie na jej głowie znajdowały się rogi. - To operacje wypadają tak nagle? Właściwie jakim lekarzem jesteś? - no, wiedziała, że był doktorem... ale od czego? -Tak jeszcze zanim pójdę.

Mistrzgry

- Myślę, że mnie to nie przerazi zbytnio. Widziałem o wiele dziwniejsze Maski, Rosalie - Odpowiedział już luźniejszym tonem - Hmm.. .Tak, jeśli coś się stanie człowiekowi, trzeba mu pomóc natychmiast. I jestem chirurgiem, sklejam i kroję... jeśli można tak powiedzieć, ludzkie ciała lecząc ich z chorób. Trudna, ale satysfakcjonująca praca.

Asha

- Mam nadzieję, że w ogóle. Jestem bardzo dumna z moich rogów. - zrobiła rozbawioną minę, przykładając dłoń do policzka. - Ah, otwierasz innych ludzi? Jeśli ktoś się nie leczy szybko to pewnie jest to trudna praca. Hm... w razie czego po prostu zobaczę czy nie będziesz zajęty. - wstała niechętnie z miejsca, wygładzając swą spódnicę. Przez chwilę dało się zobaczyć, że pod nią miała katanę, ale po wygładzeniu już nic nie było widać. No, może prócz tego, że Rosalie miała zgrabne ciało, opięte materiałem. -Zatem do zobaczenia, Uryuu. Będę czekać na nasze spotkanie i... mogłabym wtedy znowu zjeść te cukrowe chmurki? - zapytała z lekkim zażenowaniem, czując się głupio z tym pytaniem. Ale te kolorowe chmurki były takie smaczne!

Mistrzgry

- Z chęcią je zobacze. - Odpowiedział zadowolony - I... tak... To ciężka praca, ale jak już mówiłem, sprawia mi to przyjemność. I mam nadzieje, żę nie będę wtedy zajęty.
Oczywiście nie stał jak kołek, a powoli wychodziłz owej sali - Oczywiście. Również... Będę się cieszył, jeśli się spotkamy. Również na twoje chmurki.

Asha

Szybka jak faktyczna antylopa wychyliła się by go cmoknąć w policzek.
- Do zobaczenia, Uryuu. - rzuciła jeszcze nim odbiegła, zostawiając za sobą tylko zapach wisterii i ciepłe uczucie jej ust na jego bladym policzku. Miała niestety miejsce do bycia, więc jak tylko wkroczyła w jakiś zaułek użyła Sonido by ruszyć w stronę znajomych Reiatsu Nel i Grimmjowa, jeśli oczywiście zjawili się już w świecie ludzi.

	Forum www.bliczerp.fora.pl Strona Główna :: Archiwa wątków	Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6
Strona 6 z 6