Rosalie i Rin - Echoes of the future past

Asha

Zastanowiła się nad jego słowami, pochylając na moment głowę. - Równie dobrze mógłby być to ktoś z Hueco Mundo, aczkolwiek kontrolowanie kogoś z Soul Society ma dużo sensu. - westchnęła cicho. - Skoro nie mamy aż tak szczegółowych danych o niej to lepiej podchodzić ostrożnie. Z drugiej strony... - wysunęła ręce z rękawów i uniosła dłoń do góry, przygryzając lekko czarny paznokieć na kciuku. - Co gdyby wysłać im czujkę? - zastanowiła się na głos.

Dunir

Rin zdała sobie z czegoś sprawę, przez to co powiedział Aizen.
-Czas gra na naszą niekorzyść. Ewidentnie miała przejęty wyraz twarzy, jakby właśnie zdała sobie sprawę z czegoś okropnego. Spojrzała na Rosalie.
-Czas w Dangai płynie inaczej. Jedna godzina, to tam dwa tysiące. Odkąd Aizen zniszczył Kototsu, nikt tam nie czyści tych nieskończonych odmętów i jeżeli teoretycznie ktoś by tam cały czas siedział.. pokręciła głowa, również przygryzając paznokieć. -To by wyszło, że miał ponad dwadzieścia tysięcy lat, jeżeli cały czas tam był. Nawet nie chce mi się myśleć, jak jest potężny.
Westchnęła ciężko. -Nie wiem, czy bylibyśmy w stanie fizycznie przeszukać cały Dangai. Tak czy siak, trzeba będzie podbić do Urahary.

Mistrzgry

- Mądre rozumowanie, Rin - Uśmiechnął się Aizen - To by oznaczało, że naprawdę ktoś miał bardzo dużo czasu na swoje przemyślenia. Ale to wasze decyzje, co zamierzacie wykonać, nie moje. Nie odpowiadam za wasze decyzje. Czy to wszystkie pytania jakie do mnie macie, czy zostało coś jeszcze?

Hisagi chwilkę temu dobiegł do dziewczyn. Na całe szczęście cały i zdrowy.

Dunir

-Chyba tak, z mojej strony. Reszta leży w naszych rękach. Nie wiem jakimi pobudkami się kierujesz, ale dzięki za pomoc, Aizen. Odpowiedziała Rin. Jeżeli Rosa nic nie będzie miała również, to ruszy do wyjścia.
-Wybacz Hisagi, decyzja podjęta w akcie pasji. Uśmiechnęła się lekko, kiedy go mijała.
Chciała pogadać o tym spotkaniu, ale chyba lepiej będzie, jak zrobią to już na zewnątrz.

Asha

Blondynka wysłuchała wszystkiego, opuszczając dłonie. - Cóż... poradzenie się kogoś, kto jest genialnym Shinigami nie brzmi źle. - mruknęła pod nosem. Skłoniła się ponownie dość głęboko przed Aizenem. - Dziękuję za poradę i sprowadzenie na ziemię. - nie miała nic innego do dodania, więc wycofała się za Rin, nie oglądając się już. Odcięcie się od emocji było ciężkie.

Mistrzgry

Aizen po raz kolejny nie pożegnał się z dziewczynami, a Sam Hisagi mógł ich zaprowadzić z powrotem na górę. Ponownie udali się do szybu, ten ponownie odpalił swoje pieczęcie i bariera zaczęła ich posuwać ku górze, do Soul Society
- Kiepska sprawa - SKomentował - Nie podoba mi się ani trochę kierunek, w jakim to zmierza.

Asha

Gdy mogła tylko zniknąć z linii ostrzału Aizena wsparła się o ścianę na moment i westchnęła nim ruszyła dalej. Dopiero będąc już w szybie skrzyżowała ręce pod biustem, wpatrując się w górę. - Prawda. Dwadzieścia tysięcy lat... - mruknęła pod nosem. No dobra, sama nie miała już setki na karku, ale bycie tak starym ją przerażało. Z wiekiem przychodzi doświadczenie. - Akurat teraz... - Rin zapewne pójdzie złożyć raport z wizyty, ale co będzie robić Rosa? Przeniosła spojrzenie na Hisagiego. - Nee, Hisagi, jak długo mam zostać w Soul Society? Nie żeby mi się tu nie podobało, jestem po prostu ciekawa.

Dunir

Tym razem Rin również grzecznie weszła na barierę i włożyła ręce w poły szaty, zastanawiając się nad czymś.
Spojrzała ciekawa na Rose i Hisagiego i uśmiechnęła się. -Pewnie Kyoraku będzie chciał nas wysłuchać. Nie wiem jak Ty, ale ja potem zwijam prosto do Urahary. Przetestować bankai i zapytać go, czy pomoże mi w hollowfikacji, bo niewiele o tym wiem. Dodała swoje trzy grosze, rozluźniając się coraz bardziej, im wyżej byli.

Mistrzgry

- Tak, Rin. Ty zostaniesz przy Kyoraku i zdasz mu wszelaki raport. Ty natomiast Rosalie... Musisz pozostać w Soul Society przez pewien czas. Twoja obecność tutaj jest... bardzo nietypowa i nie możemy cię od razu wypuścić. - Westchnąl - Oprowadzę cię po Soul Society i pokaże ci kilka oddziałów czy baraków oddziałów, co ty na to?
Powoli, kiedy szli ku górze mogli zauważyć, że tunel się kończy.

Asha

- Jako więzień czy gość specjalny? - zapytała się, ale uśmiechnęła się, unosząc rękę by pokazać, że tylko żartowała. - Spacer po waszym mieście na początek to dobry pomysł. Ale jesteś pewien, że nikt nie będzie... hm... - wskazała na swoją dziurę w mostku. - ... chciał mnie zabić? - w końcu była Pustym na terenie Shinigami.

Dunir

-Brzmi jak plan. Odpowiedziała tylko wzruszając ramionami.
-Ooo, no proszę. Szybka pierwsza randka. Będziecie na ustach wszystkich w Soul Society. Zażartowała sobie, błyszcząc zębami w cwaniackim uśmieszku.

Mistrzgry

- N-nie! To wcale nie tak! - Wykrzyczał na Rin- Jako jej ochroniarz moim obowiazkiem jest ochrona pani Rosalie przed niebezpieczeństwami. Na rozkaz wszechkapitana nikt nie ma prawa jej nawet dotknąć! Jest ważnym gościem! - Aż się nieco uniósł - Ekhm. Przepraszam. Nie powinienem się tak unosić.
Pomimo tego właśnie bariera ustawiła się przed otwierającym się włazem, a dwójka ponownie znalazła się w barakach pierwszego oddziału. Tyle, że tu nikogo nie było.

Asha

Uśmiech jaki pojawił się na twarzy Rosy groził tym, że odpadnie jej połowa twarzy. - Ara ara, chyba jednak wolę określenie tego jako randki. - zasłoniła usta dłonią, promieniejąc niewinną aurą. Teraz gdy mogła sobie pozwolić na wrócenie do emocji była zmęczona i przybita. Trochę zabawy nie zaszkodzi na poprawę humoru! Ah, jak się cieszyła, że wyszli już z Muken!
Rozejrzała się po pustym budynku i zrobiła zaskoczoną minę. - Oh? Zawsze tu tak pusto?

Dunir

Zaśmiała się szczerze na odpowiedź Rosy. -Nie przejmuj się, wiadomo. Musisz wywiązać się z obowiązków. Rzekła udawanym, poważnym tonem. Nie dręczyła go, bo wiedziała, że Rosa doskonale sobie z tym zadaniem poradzi.
Kiedy wyszła do pustego baraku, nieco się zdziwiła. -Huh, dziwne. Myślałam, że będą na nas czekać. I to trochę dziwne, że nie ma nikogo.
Ruszyła w kierunku gabinetu wszechkapitana, lekko marszcząc brwi. -Wszechkapitanie, jest Pan tam? Nanao-san? Zawołała, nie czekając na odpowiedź, po prostu tam wbijając.

Mistrzgry

- Tak, to prawda. Mam szczerą nadzieje, że oprowadzenie odbędzie się bez większych problemów. - Odparł wzdychając - Cóż... Nie widzę ich tutaj..

- Jesteśmyyy Tutaj Riiin-Chan! - Usłyszała od wszechkapitana głos, który dobiegał z którychś z sal - Cieszę się że wróciłaś!

- Hm. CHcesz się jeszcze spotkać z wszechkapitanem? Nie masz obowiązku rozmowy z nim, jeśli o to chodzi - spytał się samej Rosy.

	Forum www.bliczerp.fora.pl Strona Główna :: Archiwa wątków	Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 Następny
Strona 8 z 9