Rosalie i Rin - Echoes of the future past

Asha

Tego się nie spodziewała - ani tego, że prawdopodobnie ta grupa ukrywa się w takim miejscu, ze wszystkich możliwych, oraz tego, że ktokolwiek powiedział jej, że ją ochroni. Czuła się teraz jak zdzielona w głowę, skołowana emocjami i nowymi informacjami. Zacisnęła usta w wąską kreskę, nie chcąc wcinać się w rozmowę.
Arrancarzy mają chyba najwięcej doświadczenia z Gargantą, podejrzewała więc, że zostaną poproszeni o pomoc ze zlokalizowaniem tego miejsca. Spuściła wzrok na swoją wolną rękę, zaciskając ją lekko i rozluźniając.

Dunir

Rin w ogóle nie komentowala, jak Aizen łechtał swoje własne ego. Trwała w nieprzystępnej pozycji z rękami założonymi na piersi.
To, czy mówiła, czy nie, nie miało żadnego znaczenia. Aizen powie im tyle ile on chce, wtedy, kiedy on chce i nic tego nie zmieni.
Więc nie oddzywała się. Sądziła, że więzień rzuci nieco światła na to wszystko i mimo swojego temperamentu zachowała ciszę.

Mistrzgry

W takim wypadku Aizen po prostu kontynuował swoją wypowiedź. Nadal pełen pewności siebie, ze swoim uśmieszkiem
- Powinnaś zatem wzrastać jeszcze bardziej w siłę, Rin. Jesteś zbyt cenna dla niego, byś mogła umrzeć. To tyle, co chciałem ci powiedzieć. Nie mogę sam tego zrobić, więc będę wdzięczny jeśli wam to się uda. - Wyjaśnił, po czym spojrzał się na Rosalie- A ty, Espado? Możesz się w końcu odezwać, jeśli masz jakieś pytania.

Asha

Uniosła wzrok i drgnęła, unosząc wolną dłoń do ręki Hisagiego, delikatnie ją klepiąc by ją puścił. Wysunęła się potem do przodu, nadal trzymając się z daleka od Aizena, ale chcąc się wybić na pierwszy plan. Skłoniła lekko głowę z uprzejmości, prostując się zaraz z gracją.
- Espada jest tylko tytułem, Aizen. - powiedziała, zmuszając się by spojrzeć się wprost na niego i stać na silnych nogach. Teraz zaczynała się jej psychologiczna zabawa i nie chciała pokazać jak bardzo na nią wpływał. - Ale zdawałeś się być zaskoczony moim przybyciem, zakładam więc, że się mnie nie spodziewałeś i nie wiesz kim jestem. Jestem Rosalie Rosa Rosalluvia. - przedstawiła się, układając ręce eleganckim gestem z przodu siebie. - Jeśli Torin i lider tego ugrupowania Rin to ta sama osoba, a tak wynika z opisu, to również miałam z nim spotkanie. To, co jednak mnie ciekawi najbardziej to rola Palpito w tym wszystkim. Był Decimą dość długi czas i nurtuje mnie pytanie czy taki miał cel od początku czy może został zrekrutowany z upływem lat. Zaproponował mi nawet przejście na jego stronę, ale odmówiłam. - spojrzała się wprost w złote oko Aizena, sugerując, że jemu też by odmówiła, nawet jeśli przyszłoby to być najcięższą rzeczą jaką miałaby zrobić w życiu. Jej głos był miły, melodyjny, niepasujący do takiej komnaty.

Dunir

Nie wiedziała, czy ma mu dziękować, bo mimo informacji czuła się, jakby ją jakiś sprzedawca wychujał na targu, a on na pewno nie robi tego z miłych pobudek.
-Dzięki. Zdecydowała się jednak odpowiedzieć. Znowu Dangai. Nie spodziewała się, że tam wróci, a już na pewno nie tak szybko. To i zachęta Aizena, by wzrastać w siłę. Mimo, że dopiero uzyskała bankai, to musi i tą granicę przekroczyć. Miała.. cóż, pewien pomysł, który przedstawi Hirako, jak tylko będzie mogła, a z kwestią odnalezienia miejsca porozmawia z Uraharą, jak już tutaj wszystko załatwi.
Z przyjemnością jednak zostanie i wysłucha, co espada ma do załatwienia z Aizenem. Zwłaszcza, że ten dziwny jegomość podobno i ją odwiedził! Sama zrównała się z Hisagim, pozwalając Rosie przejąć inicjatywę.
Dobrze się będzie też doinformować o tym całym kryzysie.

Mistrzgry

Aizen nie odpowiedizał na kwestię Rin, ale za to teraz jego wzrok przeniósł się na dłuższy moment na Rosalie. Oczekiwał, aż skończy swoją wypowiedź - Być może. Przebywanie w Dangai sprawia, że może pojawiać się we wszystkich trzech światach, gdzie chce. Ciekawe wykorzystanie. Również miło mi cię poznać, Rosalie. - Jego gałka oczna poruszyła się lekko, spoglądając na nią jakby czegoś szukał - Co chcesz wiedzieć o Palpito? Że nie był nigdy szczęśliwym Hollowem? Że jego umiejętnością jest punktowe zatrzymywanie czasu? Że nie ma sposobu obejścia tej umiejętności? A może fakt, że nigdy nie był po waszej stronie? - Nadal z pełną kontrolą, ten Aizen.

Asha

Czego on szukał w jej wyglądzie? Nie należała do cnotek, ale musiała zahamować chęć zasłonięcia się przed tym spojrzeniem. Złapała oddech i westchnęła cicho, kręcąc głową aż jej grzywa zafalowała. - Widzę, że się nic nie zmieniłeś, Aizen. Enigmatyczny jak zawsze. - uśmiechnęła się kącikami ust. - Wiem, że jego technika może być zatrzymana, ale przyznam, że potrzebuję wiedzy jak go pokonać. Smutek jest zaś czymś wpisanym w nas od początku. - przytknęła dłoń do piersi, mając na myśli Pustych ogółem. - Nie usprawiedliwia więc go to co robi, bo wcale nie poprawia to naszej sytuacji. Ale rozumiem czemu część podążyła za Rinem. Ma... pewien rodzaj charyzmy i argumenty, które na pierwszy rzut oka wydają się mieć dużo sensu. - uniosła dłoń do policzka, wzdychając po raz kolejny. - Trochę podobny do ciebie w tej kwestii, z tą charyzmą.

Dunir

To nie była Jej rozmowa, więc się nie wtryniała, ale ciekawiło ją to wszystko. Wychodzi na to, że z jakiegoś powodu Torin użył innego miana. Ciekawe, czemu.
Stanęła sobie obok Hisagiego i wyglądała sobie groźnie, oglądając zarówno Aizena, jak i Rosę.

Mistrzgry

- Torin czy Palpito są nikim w porównaniu do mnie, choć muszę przyznać, że ich próby są nad wyraz interesujące. - Wyjaśnił spoglądając się na drugą espadę - Tak jak przyjęliście moją numerację Espady. I jeśli pragniesz go powstrzymać, to tak potężna technika musi posiadać jakąś słabość. Zapewne i prawdopodobnie jest to zasięg. Z twoją szybkością nie powinno stanowić to problemu, jeśli wykonasz to prawidłowo.

- Hej, wszystko w porządku? - Zarzucił Hisagi do Rin patrząc się na nią - Wydaje się wpływać na was jakoś. Jak się czujesz? - Był naprawdę przejęty.

Asha

Przekrzywiła głowę w bok, nadal trzymając dłoń na policzku jakby była zmartwiona, chociaż jego słowa dość ją rozbawiły. Wielkie ego Aizena nigdy nie dawało o sobie zapomnieć. - Brak im twojego uroku, to z pewnością. - przyznała z lekkim uśmiechem, zaraz jednak uniosła nieco brwi, czując jak policzki robią się jej cieplejsze. - Cóż, pewne rzeczy, które wprowadziłeś w Hueco Mundo są wygodne, jak właśnie numeracja. - powiedziała, starając się nie zająknąć. - Skąd wiesz, że jestem szybka? Nie pokazywałam się za bardzo gdy rządziłeś w Hueco Mundo... - postanowienia Rosy by nie dawać po sobie znać niczego topniały jak śnieg w słońcu i czuła, że przychodził powoli czas by się ewakuować z tego miejsca. - Wpatrywałeś się we mnie jakbyś czegoś szukał. - opuściła rękę, przyciskając ją ponownie do piersi, połowicznie zasłaniając dziurę Pustego.

Dunir

Widać było po Rosie, że było Jej ciężko stać tak pod ostrzałem Aizena. Nie ma się co dziwić.
Spojrzała na Hisagiego powstrzymując uśmieszek, cisnący się na usta.
-No. Ma bardzo potężne reiatsu, niezbadane są do końca jego możliwości. Powiedziała poważnym tonem, nie chcąc biednemu Hisagiemu niszczyć tego pure podejścia. Pocieszny był.
-Dam znać, jak będę potrzebowała, żebyś też mnie potrzymał. Przyznała już lekko się uśmiechając, ale zaraz spoważniała, wracając do rozmowy dwójki.

Mistrzgry

- Twoja postawa, twoje reiatsu, twoje ruchy oraz twój wygląd sugerują to wszystko. Polegasz na swojej szybkości, być może twoje Sonido jest jednym z bardziej dopracowanych jakie widziałem - Wyjaśnił - Ale nie chcę rozmawiać o tobie. Przyszłaś tutaj zadawać pytania, więc je zadaj, nim skończy wam się czas.

Hisagi spoglądał na Rin i kiwnął do niej swoją głową - Ten typ tyle napluł Soul Society, więc to niemożliwe, żeby teraz czegoś nie knuł w swojej głowie - wyjaśnił - Jego bezwzględna hipnoza może działać nawet teraz, musimy być uważni. Poza tym... Naprawdę jesteś taka silna? - Spytał się, być może po to, by lekko rozluźnić sytuację.

Dunir

Ach ten Aizen, pewny siebie, tak jakby pobyt w tym więzieniu był jego planem cały ten czas.
Hisagi jednak zadał pytanie, toteż obróciła się w jego stronę. Szczerze to... chyba? Bardzo szybko mnie do tego zmusiły okoliczności, ale nie narzekam. Napięła bicka i zacisnęła pięść. -Nie miałam okazji przetestować, do czego jestem teraz zdolna. Rozchmurzyła się, klepiąc serdecznie Hisagiego w plecy. -Ale nie gadaj, też pewnie jesteś kozak.

Asha

Wstrzymała na moment oddech, gdy poddawał ją tak uważnej analizie. - Ara ara, a chciałam posłuchać więcej komplementów. - zamruczała, ale nie mogła nie przyznać mu racji. Musiała stąd wyjść. - Dobrze więc, jeśli chcesz wrócić do siedzenia w ciszy to się streszczę. - nawet Rosa czuła już swój zapach wisterii. - Czy wiesz co się stało z Tier? Jaki jest ostateczny cel tej grupy? - zapytała, cofając się z gracją by stanąć przed Hisagim, by ten się nie zirytował jej kolejnym pytaniem. - I... hipotetyczne pytanie, bo jestem ciekawa. Co by się stało gdybyś mógł się uwolnić? - świat by chyba już nie wytrzymał takiej siły na wolności.

Mistrzgry

- Hm, i niech lepiej tak pozostanie, co? - Spytał się jej Hisagi patrząc na nią uważnie - Może i mam siłę, ale nie przepadam za używaniem jej. - Westchnął Hisagi - Ja i moje zanpakuto... Nie przepadamy za sobą. - Stwierdził enigmatycznie.

- Z Tier Harribel? Myślałem, że się jej pozbyłem. - Odpowiedział specjalnie, pełnym prowokującego tonu - Moja wiedza na temat niepotrzebnych rzeczy jest mi obca, Rosalie. - Uśmiechnął się znowu z lekką dozą szydery - Nie wiem, co chcą stworzyć. Mówią ciągle o nowym, wspaniałym świecie. Może być to metafora, jak i coś prawdziwego. Ale jeśli byłbym wolny, na pewno poradziłbym bym sobie z obecnym zagrożeniem bez większego problemu. - Odpowiedział jej bez zastanowienia.

	Forum www.bliczerp.fora.pl Strona Główna :: Archiwa wątków	Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 Następny
Strona 5 z 9