Seiji #4 - Void calls, don't call back

Shu

- Pociąg? Brzmi dobrze... a co do tego ciała to się nie przejmuj, i tak nie liczyłem na nic takiego, to dość skomplikowany proces. - mruknął a potem rozejrzał się dookoła. - te bariery są... przeciw Pustym? Często cię atakują?

Mistrzgry

- To mogę cię... zaprowadzić na stację, jeśli zechcesz. - wykjaśniła - I... No tak. Przeciw pustym. Ostatnio jeden mnie zaatakował.. Eh, musiałam uciec. Był wielki, fioletowy... I krzyczał coś. Ale chyba został odegnany... No i spowodował spory wybuch na ulicy miasta.... - Odparła - No, ale to na chwilę obecną nieistotne. Zbieramy się na stację? Panie Seiji?

Shu

Wysłuchał jej ale oczywiście nie miał pojęcia o jakim Pustym mogła mówić. Kiwnął powoli głowa.
- Oczywiście, dziękuje raz jeszcze za pomoc… i to niepokojące trochę. Co z Shinigami patrolującym ta okolice?

Mistrzgry

Tak więc ta zaczęła dreptać i machnęła ręka, by ten do niej podszedł nieco bliżej. - Shinigami, Tutaj? Umm... Nie widziałam go od dawna... Być może ten pusty go pożarł... TO musiałoby być smutne nieco. Pamiętam, że jego zanpakuto był taki jakiś świecący, ale chyba niewiele mu to dało. No ale jesteś teraz ty! Więc czuje się... bezpieczniejsza. - Powiedziała nieco nieśmiało.

Shu

Szedł obok niej I kwestia tego, ze Shinigami został zjedzony przez Pustego trochę go zaniepokoiła, ale… no niestety to się zdarzało.
- Cóż… na pewno ze mną jesteś bezpieczniejsza, ale jak wyjadę to powinnaś bardzo uważać póki nie przydziela tu kogoś nowego.

Mistrzgry

- Ah... Tak. Rzeczywiście. Powinnam była uważać bardziej... - Spojrzała się na niego, kiedy tak był blisko - Masz całkiem... Silną Aurę... Czuje się całkiem bezpieczna przy tobie. - Uśmiechnęła się łapiąc za maskę i ją po chwili zdejmując. Spięła też włosy do tyłu - Tadammm! Nie jestem... Aż taka brzydka, prawda?

Shu

Zaskoczyła go gdy nagle zdjęła maskę. Przyjrzał się jej krótko a na jej pytanie zmieszany odwrócił wzrok taktownie.
- N-Nie, oczywiście ze nie… - wymamrotał cicho. – Co właściwie stało się z tym Pustym? Nadal zagraża miastu?

Mistrzgry

Z uśmiechem patrzyła się na Seijiego i puściła mu oczko
- Nieee, pusty uciekł chyba. Więc nie ma się o co martwić.. Choć jeśli chcesz możesz mi pomóc w poszukiwaniu jego samego, to nie obrażę się, Seiji. Choć... Ummm. Śpieszyłeś się, prawda? - Popatrzyła na niego - Nie ma tutaj shinigami ostatnio, więc.. Umm.. No tak bywa. - Znów wyglądała na speszoną.

Shu

Powinien chyba to zgłosić po powrocie aby przydzielili tu kogoś nowego. Szedł chwile zamyślony, aż w końcu poruszył znów pewien temat.
- Wydajesz się posiadać całkiem dużo energii duchowej jak na człowieka. Zawsze tak było czy cos się do tego przyczyniło? – zagadnął zaciekawiony, ale nadal wyraźnie wydawał się nieco nieśmiały gdy mówił.

Mistrzgry

- Duchy... Widzę odkąd pamiętam. Zawsze to było takie... dziwne. Myślałam, że wiesz, to moi przyjaciele, ale potem się okazało, że nie bardzo. - Westchnęła - No... Ale ogólnie to potrafie sobie poradzić z tym wszystkim... Jakoś. A ty jak, Seiji? Jak tutaj trafiłeś? Zgubiłeś się? Co robiłeś, hm? - Leciutko się rozluźniła. Zaplotła swoje ręcę za plecy uśmiechając się nieśmiało w stronę Shinigami.

Shu

-Nie do końca się zgubiłem, po prostu chce cos załatwić zanim wrócę do Soul Society. I aby to zrobić potrzebuje dotrzeć do Karakury. – wyjaśnił nie chcąc zbytnio wdawać się w szczegóły bycia więźniem Quincy, bo to i tak brzmiało jak skomplikowana historia.

Mistrzgry

- Ahhh, załatwić. No rozumiem. Nie ma większego problemu. - Wyjaśniła - No dobrze dobrze... Ale wyglądasz na kogoś ważniejszego od przeciętniaka. Nietrudno wykryć od ciebie siłę duchową, Seiji. Ale koro nie chcesz się dzielić... To nie ma problemu. Niedługo będziemy nieopodal pociągu, który możesz zahaczyć. Pojedzie wprost do Karakury.
Ręką wskazała na stację pociągów. Raczej spory budynek, choć nie najnowszy. Głównie kamienny z widocznymi peronami ustawionymi na zewnątrz.

Shu

-To nie tak, ze nie chce się dzielić… po prostu… nie wiem czy dla kogoś tutaj moja ranga ma jakieś znaczenie. Jestem porucznikiem czwartej dywizji, specjalizującej się w leczeniu. Nie wiem czy ktoś ze świata żywych ma pojęcie o naszych rangach. – wyjaśnił spokojnie i westchnął cicho, bo uznał ze powinien się z tym uwinąć i zdać raport. Jego wakacje nie powinny trwać za długo, nawet jeżeli nigdy nie miał do nich okazji.

Mistrzgry

- P-Porucznik? - Widać było, że się lekko speszyła - To naprawdę musi brzmieć jak wysoka ranga... -Kiwnęła głową. Seiji mógł zauważyć lekkie zarumienie na jej twarzy - To musisz być na prawdę silną osobą. - Aż się lekko odsunęła od niego - N-nie wiedziałam, że rozmawiam z tak ważną personą.

Shu

- Hej… to... naprawdę nie jest nic specjalnego. Wyżej są kapitanowie. Oni to dopiero są silni. - zauważył sam wyraźnie się krępując gdy ona była taka speszona. Seiji tez przekonał się niedawno jak ogromna przepaść dzieliła go od tamtych Quincy. Gdyby nie Baium, Gregor zapewne by go zabił. – żałuje się tak mało mam okazji do odwiedzania świata żywych. Wydaje się tu być wiele ciekawych osób.

	Forum www.bliczerp.fora.pl Strona Główna :: Archiwa wątków	Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 Następny
Strona 2 z 3