Seiji i Baium - Alliance and something more

Shu

Zmarszczył brwi słysząc coś o lepszym świecie. O czym oni gadali?
- Lepszego świata... o czym ty mówisz? - sprawa wydawała się poważniejsza niż na początku się spodziewał. W dodatku w sprawę zamieszany był oddział zero.

Aendor

Baium nie przerywał, czekając cierpliwie aż ten odpowie. Słysząc, że jest ich więcej, wyszczerzył się szeroko. - Jak będą chcieli nas pokonać, to będą musieli się postarać. Dobrze. Kolejne pytanie ode mnie. Jak kontrolować te moce Quincy? Wiem już o Blut, ale te strzały, które wyprodukowałeś. Jak to robić? - Uważnie obserwował go cały czas, nie luzując nici ani trochę. Seiji już zadał pytanie które sam chciał, więc do tego nie dodawał.

Mistrzgry

- Au au au auuu! - Krzyknął facet - Już już, tylko zluzuj to trochę! - Napiął mięśnie, co było błędem. Więcej ran pojawiło się na jego ciele - Jest... Blut Vene... I Blut Arterie... Nie można ich naraz... Heilig Pfiel... To strzały... Wydostają się... Z duchowej... Broni... Dostosują się do twojego.... Charakteru i reiatsu... - Wyjaśnił... Z każdej... Wytworzą się strzały... - Mrugnął - No... Nowy, lepszy świat... - Uśmiechnął się - Raj Dla Quincy... Shinigami... i Hollowów... a Nawet ludzi! - Krzyknął głośniej - Nie zrozumiecie tego!

Shu

- To lepiej się postaraj abyśmy zrozumieli, jeżeli chcesz przeżyć. - oznajmił Seiji znów z tym morderczym spojrzeniem. Uniósł nawet palec wskazujący w jego kierunku gotów przebić mu głowę za pomocą Kido. - skoro jest ich więcej to mamy mało czasu. Walcz o swe życie słowami, skoro czynami ci się nie udało, śmieciu.

Aendor

Wystarczyło by się nie napinał, Baium nie zaciskał ale i nie luzował nawet teraz. Za to jego uwagę przykuła ta kwestia nowego świata. Oddał "mikrofon" Seiji'emu, gdyż on zadał interesujące pytania. - Powiedz więcej o tym świecie. -

Mistrzgry

- Haha... Wiem niewiele więcej, ale PHilippus i Amanda mówią o tym... że nie będziemy musieli się już ukrywać. Że jeśli będziemy im pomagać, to udamy się do nowego, wspaniałego świata, gdzie nie będzie wojen i problemów. Gdzie będziemy żyć wszyscy. - Spojrzał się na nich - Nie rozumiem tego do końca, ale jeśli te wszystkie akcję mają doprowadzić do pokoju, to z radością się do niego przyczynię - Odpowiedział walcząc o swoje życie słowami. - Zresztą, Shinigami i puści w większości rozumieją... Tylko mord jako argument.

Aendor

- Haa...? - Odburknął, patrząc się dziwnie na Gregora. - Macie dziwny cel. Tyle setek lat i dopiero teraz? - Spojrzał przelotnie na Seiji'ego, po czym wrócił uwagą do Gregora. - Jest między nami za dużo różnic. Konflikt jest nierozłączną częścią naszego rozwoju. Jeżeli taki świat miałby zaistnieć, byłby paskudnie nudny... bez miejsca na rozwój. Pokój zamiast wojny? To brzmi dla mnie jak stagnacja zamiast ewolucji. - Westchnął, drugą łapą drapiąc się po platynowej grzywie. - Oi... Shinigami. Masz jeszcze do niego jakieś pytania? Puszczę go, bo na nic mi się już nie przyda. -

Shu

- to nie my zabijamy Pustych aby potem ich dusze nie mogły zostać oczyszczone. - oznajmił z pogardą Seiji na jego zarzuty. - gdyby coś takiego było możliwe, to już dawno ten konflikt zostałby zażegnany. Jak już wspomniałeś... mord jest w naturze każdego z nas. - po tych słowach Seiji bez wahania przebił mu głowę hado numer 4.

Mistrzgry

- Hahah.... Nic nie rozumiecie. Brak rozwoju i stagnacji? - Zaśmiał się - To wy jesteście utknięci w swojej własnej utopii. Myślicie, że taki pokój będzie trwał wiecznie. Wiecznie, dopóki nie pojawi się kolejny Aizen albo Yhwach... Nie mam nic do dodania.
I nie miał. Bowiem Seiji wypuścił mu na głowę Hado numer cztery. Jego głowa została przebita prosto na wylot, a ten sam przestał się ruszać. Na koniec ewidentnie był zaskoczony, że ten jednak go zabił.
Walka została zakończona.

Aendor

Baium średnio szykował się do odpowiedzi, spod maski okazując tylko nieokreślony bliżej grymas na ustach. W tym też momencie zaklęcie Seiji'ego przebiło głowę Gregora, a arrancar odwrócił się do niego. - Yare, yare... faktycznie mocno zranił twoją dumę, a chciałem się nim jeszcze zabawić. - Zafalował pazurzastymi palcami, rozwiązując nici na Gregorze. - Chciałem go puścić wolno po podcięciu mu ścięgien. Zawsze to lubiłem robić. Próba ucieczki nie mogąc się ruszyć jest przezabawna. - Wyminął Seijiego, będąc teraz niższym od niego o zaledwie pół głowy, czy coś koło tego (nie licząc puchatej czupryny). Skierował się ku bramie, leniwie majtając ogonem. - Ale tak też możę być. I tak chciałem ci go oddac. Idziemy dalej, Shinigami? -

Shu

Seiji patrzył jeszcze chwilę na zwłoki Gregora, a potem tylko przymknął oczy i westchnął.
- Tak, ale muszę zebrać siły po tym. Kto wie co dalej nas tam czeka. Swoją drogą świetna robota, jesteś z Espady? - zagadnął zerkając tylko krótko na Baiuma i nachylił się nad ciałem Gregora.
- Pożeraj Nanminoji... - szepnął kładąc rękawice na zmarłym Quincy. A jego energia duchowa, a raczej jej resztki zaczęły być absorbowane przez Seijiego.

Mistrzgry

Seiji uruchomił swoje Shikai, by mógł najeść się Reiatsu. Baium mógł zpokojnie odetchnąć, nie czuł, by coś miało się stać. Gregor leżał martwy, a jego resztki Reishi pożeranie przez Wicekapitana.
Gdziekolwiek nie mieliby ruszać, byli gotowi do trasy.

Aendor

Stał plecami do Seijiego - ręce skrzyżowane na piersi - patrząc na to co było po drugiej stronie bramy. Odchylił głowę i spojrzał przez ramię na shinigami. - Hmh! - Prychnął, chyba zadowolony z tego pytania i pochwały. - Arrancary z Espady są na jeszcze wyższym poziomie ode mnie. Aczkolwiek teraz trudno mi to oszacować, zważając na to, że nie jestem już zwykłym arrancarem. Jestem fraccion ósmej Espady, Vivian. - Wyjaśnił, odwracając się teraz ku Seiji'emu i patrząc na to co on robi. W kąciku ust wyskoczył mały uśmiech, jakby chciał nim powiedzieć, że najwyraźniej mają coś wspólnego. - Najedz się, najedz. Łowca powinien się posilić przed schywtaniem kolejnej ofiary. Mam zamiar zdobyć ten artefakt i dowiedzieć się jak zacząć okiełznywać tę nową moc. - Spojrzał na swoją pazurzastą dłoń, zaciskając łapę aż ta cicho zaskrzypiała.

Gdy Seiji będzie gotowy, Baium reasumuje sonido-podróż ku odnalezieniu strzały.

Shu

- Nową moc... brzmi jakbyś jakimś cudem został też Quincy. Nie czujesz się źle zabijając swoich? - zapytał gdy skończył absorbować reiatsu a jego rękawice zmieniły się w miecz, który schował za pasem. Był gotów do drogi.
Nie komentował już stanowisk wśrod arrancarów, ale brzmiało to niebezpiecznie. Skoro on był tylko podwładnym 8 espady... to jaką siłą dysponowała pierwsza trójka?
Seiji wolał o tym teraz nie myśleć, tylko zdecydował się ruszyć razem z Baiumem przez bramę, aby się stąd wydostać.

Aendor

Baium zaśmiał się, jakby usłyszał najlepszy kawał swojego życia. - Oh... Shinigami. Jakbyś nie wiedział jaką istotą jestem. To co czuję jest nieistotne. Ale doceniam sentyment. - Odpowiedział krótko, nim ruszył do przodu.

	Forum www.bliczerp.fora.pl Strona Główna :: Archiwa wątków	Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 Następny
Strona 5 z 8